Noc taka jasna... tak cicho... spokojnie
Gwiazdki figlarne coś szepcą na niebie
Miesiąc jak rycerz gdy straż trzyma zbrojnie
Błyska swą tarczą i patrzy przed siebie.
Patrzy i duma... tam w dole na ziemi
Greccio wśród lasów urocze i senne
Noc je kołysze pieniami cichemi
Dziś w Greccio domy i serca promienne.
Bo dziś wśród nocy pamiątka się wznowi
Tej świętej chwili, gdy na ziemskie progi,
Zszedł Bóg-Dziecina — niosąc człowiekowi
W rączce maluchnej z gwiazdką, pokój blagi.
Patrz jak ta gwiazdka nad borem migota
Jaka ciekawa, że choć noc, ruch wszędzie,
Poco ten ołtarz... żłóbek... stajnia, wrota,
Naco wół z osłem?... Co to, co to będzie?!...
Wybiła północ... las od ogni płonie
Wśród drzew w półcieniu tłum ludu się snuje,
A pieśń falista aż w morzu gdzieś tonie,
Bo lud w kolendzie to śpiewa, co czuje.