Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/24

Ta strona została skorygowana.

go nie na zbrojnego zwykłego, lecz na duchownego rycerza, i że w tym to zawodzie ma on Mu służyć. Wróciwszy więc do Asyżu już starał się tylko poznać wyraźniej, czego Pan Bóg po nim wymaga.
Przechodząc obok opuszczonego i rozwalającego się kościółka świętego Damiana, położonego pod Asyżem, wszedł do niego; a gdy się modlił przed znajdującym się tam krucyfiksem, usłyszał głos z niego wychodzący po trzykroć w te słowa przemawiający: Franciszku, napraw dom mój, który się rozpada. Cudowne te wyrazy odnosiły się do wysokiego posłannictwa Franciszka, przez które Pan Bóg przeznaczał go do podparcia domu Jego mistycznego to jest Kościoła, a to przez założenie w nim trzech zakonów, i przez rozszerzanie wpływem i przykładem swoim w całym świecie chrześciańskim, przygasłego podówczas ducha pokuty, pobożności i doskonałości Ewangelicznej. Lecz Święty w głębokiej pokorze swojej wtedy słów tych w takiem znaczeniu nie brał. Zajął się więc gorliwie naprawą tego kościółka i odnowił go swoim kosztem i staraniem. Prócz tego, gdy w tymże kościółku modlił się przed krzyżem, rozbudziło się w jego sercu najżywsze, jakie w sercu jakiem po przenajświętszem sercu Maryi, mogło być nabożeństwo do Pana Jezusa cierpiącego, a ztąd powstało podobnież pragnienie naśladowania Go jak najwierniej we wszystkiem, a najbardziej w pokorze i ubóstwie. Wkrótce też potem odbył pielgrzymkę do Rzymu i tam po rzewnej i gorącej modlitwie przy grobach świętych Apostołów odbytej, wyszedłszy z kościoła, rozdał wszystko co miał przy sobie ubogim, z jednym z nich zamienił odzienie i przyłączywszy się do żebraków u drzwi Watykanu siedzących, cały dzień z nimi spędził, od tej pory już i sam żebrakiem dobrowolnym na całe życie pozostając.
Ojciec świętego Franciszka, człowiek chciwy i próżny, najniechętniej patrzał i na jego hojność dla biednych i na jego życie ubogie. Obawiając się, aby całego ma-