prawy, jak tylko o ile da ci Pan Bóg uczynić ich lepszymi, co głównie powinieneś mieć na celu, miłując ich serdecznie. Znakiem, po którym poznam, że miłujesz Boga i że na mnie sługę jego i twojego jesteś łaskawym, będzie, jeśli żaden z braci naszych, jakiegokolwiek dopuściłby się grzechu, nie odejdzie od ciebie bez doznania skutków twojego miłosierdzia. Jeśliby nie prosił o to, uprzedź go i pytaj czy chce, abyś mu był miłościwym, a jeśli dowiódłszy, że wcale o to nie dba, potem tysiąc razy stanąłby przed tobą, okaż mu dla pojednania go z Bogiem, więcej miłości, jakbyś takowej mnie samemu mógł okazać. Miej zawsze litość nad takimi i przy pierwszej sposobności zawiadomij o tem gwardyanów (tj. przełożonych klasztornych), że masz silne postanowienie w ten sposób postępować.
Wszyscy bracia, gdy się dowiedzą o jakim upadku którego z nich, niech go nie zawstydzają i nie rozgłaszają jego winy. Owszem niech mają nad nim wielkie zmiłowanie, a grzech jego niech w tajemnicy zachowują. „Nie trzeba zdrowym lekarza, lecz źle się mającym“.
Brat, któryby z dopuszczenia nieprzyjaciela duszy zapadł w grzech śmiertelny, niech pod posłuszeństwem obowiązanym będzie udać się do swego gwardyana a ten również pod posłuszeństwem powinien go odesłać do kustosza (tj. Prowincyała), który niech się stara tak zaradzić sumieniu przekraczającego jakby to chciał, aby to z nim samym postąpiono. A wszyscy Kustoszowie niech nie mają władzy wyznaczania takim innej kary, jak tę tylko: „Idź, a już więcej nie grzesz“. Czyń przeto tak i bywaj zdrów.
Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/254
Ta strona została skorygowana.