Ani męki ze śmiercią, do tej wysokości
Dojść nie mogą, jak siła ognistej miłości.
Po nad wszystkie stworzenia, co żyją na ziemi,
Unosi do Boga skrzydły anielskimi:
O szczęśliwa ty duszo, co zmiłości czary,
Zaczerpnęłaś kochania z Chrystusa ofiary.
Po stworzeniach tego świata,
Do Boga jej serce wzlata,
Ani niebo, ani ziemia
Ponętą ją nie zatrzyma,
Bo do stworzeń wstręt uczuje,
Kto Chrystusa umiłuje;
Przed Chrystusowem obliczem
Wszystko zdaje się być niczem.
Niczem wszystko jest dlatego,
Kto Boga ma, wszystko jego.
Niech mnie zatem już nie sądzi ani jeden z ludzi,
Że mnie zbytnia miłość targa — serce moje łudzi;
Niechaj raczej o tem myśli, jako się to stało,
Że mi wśród miłości żaru serce nie stopniało;
Niechaj znajdę w pośród ludzi męża zrozumienia,
Coby razem ze mną dzielił z Miłości cierpienia.