Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/39

Ta strona została skorygowana.

Trudno jest wyrazić radość, z jaką wierni przyjęli jasełka. Święta Klara zaprowadziła je we wszystkich klasztorach swej reguły, gdzie na Święta Bożego Narodzenia przedstawiają w kościołach stajenkę betleemską i narodzenie Zbawiciela. Sama, stosując się we wszystkiem do poleceń i przykładu seraficznego Patryarchy, przewodniczyła przygotowaniom. Znajdowała nadzwyczajną rozkosz w układaniu Dzieciątka Jezus do kolebki w śpiewaniu wspólnie z aniołami przed oświetlonym żłobkiem i rozważaniu nieskończonej dobroci Słowa, które się Ciałem stało. Jej to pobożność sprawiła, że nowe to nabożeństwo, które autor Fioretti opisał nam ze wszystkimi szczegółami, nie wskazując jednakże daty, jeszcze bardziej się rozszerzyło.
Szczególniej klasztor świętego Damiana przygotowywał się do obchodu na uroczystość Bożego Narodzenia. Wszystkie siostry były na nogach. Sama tylko Klara, zmuszona leżeć w ciągłej gorączce i gwałtownych cierpieniach, była pozbawiona podwójnego szczęścia, którego kosztowała lat poprzednich w śpiewaniu razem z siostrami jutrzni nocnej i w przyjęciu do serca Baranka bez zmazy. Żeby zrozumieć ogrom jej cierpienia, potrzeba byłoby tak jak ona kochać Boskiego Oblubieńca dziewic. Kiedy o północy jej córki zeszły do kaplicy dla odmówienia officium, nie mogła powstrzymać swej boleści: „O wielce słodki Panie, zawołała, patrz na me cierpienia! Moje towarzyszki obchodzą Twoje narodzenie harmonijnymi śpiewami, otoczą Twą kolebkę i wielbić Cię będą. Ja jedna pozbawiona będę tej radości!“ Ten, który słyszy najcichszy głos orła i wróbla, nie pozostał głuchym na miłosne skargi Swej służebnicy. Klara nagle została przeniesioną do kościoła Braci Mniejszych: duchem czy też w rzeczywistości? sama sobie nie mogła zdać sprawy. Dość, że śpiewy Braci Mniejszych wyraźnie dochodziły do jej uszu, jej oczy wpatrywały się w cudowną Dziecinę betleemską, a usta jej