Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/40

Ta strona została skorygowana.

przyjmowały chleb żywota, ukryty pod zasłoną eucharystyczną.
Kiedy się skończyło nabożeństwo w kaplicy świętego Damiana, zakonnice przybiegły do chorej i wszystkie jednogłośnie mówiły: „O nasza matko, co za rozkoszna noc! Jakie potoki niebiańskich radości zalały nasze dusze! Jaka szkoda, że nie było ciebie, matko, pomiędzy twemi córkami“. „Przestańcie narzekać, moje kochane siostry, odpowiedziała pobożna ksieni, i błogosławcie ze mną naszego Boskiego Mistrza, który nie opuścił swej biednej służebnicy“. I gdy im opowiedziała wielką łaskę, jaką otrzymała: „Moje siostry, dodała, radujcie się wraz ze mną i wielbijmy wspólnie Zbawiciela świata i naszego seraficznego Ojca, świętego Franciszka, jednego, iż mi udzielił tej wielkiej łaski, drugiego, iż mi ją wyprosił“.[1]
Nabożeństwo żłobka gorliwie było rozpowszechniane przez dzieci świętego Franciszka, ale nigdzie nie odprawia się ono z większym wdziękiem i prostotą, jak w klasztorach zakonu serafickiego, a zwłaszcza w Ara Coeli.
Nasz Święty starał się przejąć, o ile mógł, duchem tych tajemnic, które Kościół obchodzi w ciągu roku. W czasie postu przenosił się wspólnie z Kościołem na wzgórze Kalwaryjskie i często powtarzał ten okrzyk Doktora narodów: „Dilexit me, et tradidit semet ipsum pro me: Umiłował mię i wydał samego siebie za mnie“.

To wielkie wyrażenie ksiąg świętych zachwycało go, napełniało jego duszę, i nie możemy wątpić, przyczyniło się do zrobienia go świętym, wielkim świętym: tak Bóg jest żywym w każdem słowie, tak każde z Jego słów jasne, obfite i potężne! Zdaje się, jak gdyby ono było poświęconą Hostyą i zawierało słowo, aby Je dać tym, którzy o Niem rozmyślają. W ciągu wielkiego ty-

  1. Fioretti c. XXXV.