„Idźcie“, powiedział do nich, „idźcie naprzeciw Brata Rizziera, który przychodzi mnie odwiedzić; uściskajcie go odemnie i powiedzcie mu, że ze wszystkich moich Braci jego najczulej kocham“. Leon i Masseusz spełnili polecenie, jak posłuszni synowie, a Brat Rizzier wzmocniony w wierze, przejęty został niewypowiedzianą ufnością i radością. Jak tylko wszedł do pokoju św. Ojca, ten, pomimo osłabienia i wycieńczenia wstał z łóżka, wybiegł na jego spotkanie i rzekł z serdecznością: „Mój kochany synu, kocham cię z całego serca nad wszystkich mych Braci na świecie“. Potem, robiąc znak krzyża świętego na czole swego ucznia i całując go, dodał: „Bóg dopuścił tę pokusę dla większego dobra twej duszy, ale ponieważ ona ci się wydaje zbyt przykrą, nie będziesz nadal doznawał ani pokus, ani doświadczeń“. Od tego czasu, w rzeczy samej Rizzier odzyskał pokój i radość wewnętrzną, aby ich już nigdy nie utracić.[1]
Pomiędzy swymi uczniami Franciszek miał ludzi wyższych od siebie nauką i wymową, a mianowicie, brata Eliasza, Aleksandra Hales i świętego Antoniego Padewskiego. Wiedział o tem, ale daleki od zazdrości, jaka powstaje w umysłach ciasnych i pysznych, winszował im tego, i nie obawiał się mówić, ściskając ich z całem wylaniem serca: „Moi Bracia, dobre nowiny, jakie mi zwiastujecie, obudzają we mnie radość podobną tej, jakiej się doznaje, oddychając powietrzem łąk i kwitnącej winnej latorośli“.
Jego miłość nie wyłączała nikogo, kochał gorliwych i oziębłych, i chciał, aby przełożeni zakonu byli życzliwymi dla pierwszych, a pobłażliwymi dla drugich, nawet dla grzesznych, dopóki iskierka żalu tleje w ich piersi. Pisał w tym celu do Piotra z Katanii wówczas gdy był generalnym wikaryuszem (1221): „Bóg niech będzie twoją obroną i zachowa cię w Swej świętej miłości. Zalecam ci z taką cierpliwością rządzić twymi
- ↑ Thomas de Celano, Vita prima, c. XVIII.