Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/60

Ta strona została przepisana.

Jakby miecze wyostrzone,
I te setki rąk szczypiące
Wszystko to mnie trzyma w skwarze,
W ognia żarze!

...O! nie przez śmierci przeszedłem nicości,
Lecz przez rozkosz i piękności,
I potem odżyłem w sile,
Wewnątrz serca umocniony,
A dusza moja ściga błogie chwile,
W których przez orszak byłem prowadzony;
Aż w najwyższe tam ołtarze
W ognia żarze!

Gdy więc miłością przejęty wróciłem
I uczuciami wiary żarliwemi
Zostałem przejęty — powstałem,
Jak rycerz przebiegłem na Chrystusa ziemi,
Acz przy Nim słabe było moje ramię,
Ale w mem sercu miałem Jego znamię
W łasce i karze
W ognia żarze!

Gdy czyn miłości był już dokonany,
Serce w Nim pokój zawiera,
Bo wprzód byłem Jemu znany,
I w Nim biedny, zakochany,
A ta miłość była szczera!
Odtąd zawsze jestem zdolny,
Nosić Chrystusa w mojem sercu wolny,
On mnie pocieszając wspiera,
Jemu w mem sercu miłości ołtarze
W ognia żarze!