Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/61

Ta strona została przepisana.

PIEŚŃ TRZECIA.
Hymn miłości św. Franciszka.
przez O. Jakóba z Todi, franciszkanina; przekład X. Stanisława Biegańskiego.

Miłości, wypływająca z miłości, czemuż mię tak zraniłaś? Straciłem całe serce, a goreję miłością.
Amor, de caritate
Perche m’hai si ferito ż

1. Pali się i płonie, nie może znaleść nigdzie miejsca, nie może mieć, bo jest związane: niknie (zużywa się), jak wosk przy ogniu, żyjąc umiera, marnieje zużywając się: pragnie uciec trochę, a widzi, że jest umieszczone w piecu: O biada, gdzie się mam zwrócić od tak gwałtownego upału! To jest umrzeć żyjąc! Do takiego stopnia żar wzrasta!

2. Zanim tego doświadczyłem, prosiłem Chrystusa o miłość; myślałem, że to rozkosz: myślałem, że w pokoju zażywać będę słodyczy, że zdala od wszelkich udręczeń posiędę rzeczy najwznioślejsze: (teraz) doświadczam mąk, o jakich nie miałem wyobrażenia, tak że mi serce pęka od gorąca. O tem, co cierpię nie mogę dać ni wyobrażenia, że umieram w słodkiem upojeniu, a żyję bez serca.

3. Jużem stracił serce i rozum, wolę, upodobania i całe czucie; wszystko, co piękne, zda mi się brzydkiem błotem; rozkosze z bogactwami zgubą: Drzewo miłości