łości, pokazywałeś, że sam dla siebie zniknąłeś, kiedy stanąwszy w świątyni tak wołałeś: Niech przyjdzie pić, kto chce być zdrowym, kto ma pragnienie miłości, a daną mu będzie miłość niezmierzona, któm go napełni słodyczą.
27. Nie powstrzymałeś się, o mądrości, rozlewając Twą miłość często; urodziłeś się nie z ciała, lecz z miłości, aby zbawić przedmiot miłości: ludzi. Tak biegłeś, aby krzyż uścisnąć! Wierzę, że przed Piłatem dla miłości nic nie mówiłeś, by Cię miłość nie oskarżyła, że chciałeś skończyć życie na krzyżu dla miłości.
28. Mądrość ukrywałeś i tylko miłość widać było, moc Twoja zaś się wcale nie objawiała, która miała władzę niepodobania sobie w tem. Wielka była Twa miłość, którąś hojnie okazywał, nic innego nie można spostrzedz w Tobie i Twej woli, o miłości! zawsze nią wiązałeś nas z Sobą i krzyż objąłeś dla człowieka z taką miłością.
29. A więc, o Jezu, jeśli jestem tak zakochany, upojony tak wielką słodyczą, czemuż mnie łajesz, że chodzę błędny, ze tracę samowiedzę i siłę wszelką? Ponieważ miłość mię tak związała z Tobą, jakby pozbawionego całej Twej wielkości, skądżebym śmiał sprzeciwiać się Tobie, jakżebym nie chciał szaleć, by Cię uścisnąć o Miłości!
30. Ta miłość, co mię w obłęd wprawiła, zdaje się, że Tobie odebrała mądrość; ta miłość, przez którą usycham, zda mi się, że Tobie odjęła potęgę; nie chcę teraz, nie mogę cierpieć, jestem wzięty w niewolę przez miłość, nie stawiam oporu. Zapadł wyrok na mnie, żem umarł z miłości, nie chcę innej pociechy, jak tylko umrzeć z miłości.