Strona:Święty Mikołaj (1925).djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

i zawołał na reny: „W drogę! do kochanych, miłych dziateczek! Spieszmy się bo nas czekają, a wszystkie zakątki musimy objechać“ — I reny puściły się żwawo w drogę. Jechali długo, długo; — wstępowali do każdego domku, w którym były dzieci, i rozdawali z woreczków wszystko, co było przeznaczone dla dzieci, mieszkających w krajach zimnych.

Potem Św. Mikołaj wstąpił po nowy zapas podarków, z którymi miał jechać w nasze strony. Wsiadł do lekkiego, ślicznego wózeczka, zaprzężonego w czwórkę kucykó wi puścił się znowu w drogę. Przez kominy wchodził cichutko do mieszkań i bez szelestu wsuwał w przygotowane u kominka pończoszki, zabawki, książeczki, lalki i słodycze i uśmiechał się przy