Strona:Świat R. I Nr 13 page 12 2.png

Ta strona została przepisana.
Wystawa Biegasa.

Wcale malarzem nie jest Biegas. Niedawno mówiono o nim: „Genjalny pastuszek“ — a potem zamieniono to na: „Wielki pastuch"! A dziś czasem, z rzadka jednakże, zwą go: „Było — niegdyś pacholę wiejskie“. Wszystkim reporterom i wszystkim histeryczkom „od sztuk pięknych" zdaje się, że znaleźli nowego Giotta, że pacholę jest kimś innym, aniżeli całe mrowie ludzkie, że jest nadczłowiekiem i nadartystą w jednej osobie. Zwykłe ubóstwo moralne, brak jakiejkolwiek kultury kładziono na karb nadczłowieczeństwa, zapominając że barbarzyństwo nie jest sztuką, a analfabetyzm kluczem do świątyni piękna!! Czas biegł; czytywaliśmy najgłupsze bajdy rozwydrzonych „sprawozdawców“ o „posłannictwie prostaczka“, o „wzniosłej a kornej (?) duszy kmiecia", i o tem również — „że artysta prawdziwy, szczery jeszcze jeno w siermiędze się spotyka“! Słowem, powtarzano wszystkie deliria, jakie cech reporterski, w braku istotnych wiadomości o sztuce, rzuca skołowaciałym czytelnikom. To zrobiło swoje!! „Pastuszek“ słuchał najpierw z bojaźnią, co „panowie“ mówią i wypisują, potem z satysfakcyą, a wreszcie zupełnie seryo uwierzył, że to, co robi, jest istotną, szczerą i jedyną sztuką — że właśnie tędy droga, że uczyć się nie trza, że kultura to całkiem niepotrzebny balast, a dla