Strona:Świat R. I Nr 18 page 24 1.png

Ta strona została przepisana.
„Nowa Dejanira”.

Zdawna oczekiwana i upragniona „Nowa Dejanira“ pojawiła się wreszcie na scenie warszawskiej. Wśród krytyki wywołała nowy wylew łez atramentowych, iż Słowacki nie zdołał brulionu przerobić „na czyste“, że zostawił nam w puściznie rzecz niewykończoną, garść pereł, niezwiązanych gładkim sznurkiem. Nie potrafię odgadnąć, czy Słowacki, gdyby mu czasu starczyło, byłby przerobił swą „Dejanirę“ na poprawną „sztukę“, zbudowaną według nieomylnych przepisów Scribe’a. Dzisiejszym, najbardziej „modernistycznym“ pisarzom (np. Wedekindowi) zdarza się, że jeszcze brutalniej łączą pierwiastek tragiczny z farsowym. Życie obserwowane z pewnej wysokości, nazbyt często wydaje się tragifarsą. Bezwątpienia, — Słowacki nie umiał zręcznie powiązać tych dwóch czynników. Nie dał złudzenia, iż na scenie rozgrywa się epizod z życia. Sardou lub Sudermann nierównie zgrabniej wywiązaliby się z zadania. Ale doprawdy, czyż do teatru chodzi się tylko po to, by „prze-