Strona:Świat R. I Nr 1 page 14 2.png

Ta strona została przepisana.

Ilja Płatonowicz — pan mnie serce reże jak ostrym nożem.
— Co? ja, Ilja Płatonowicz?!... — przestraszył się p. Hufniakiewicz.
— Wy, wy, nie kto inny. Teraz, kiedy ja poznał, że polaki są dobrzy ludzie, kiedy sobie tu druha znalazł, kiedy mnieby tu było dobrze i ciepło, że i raju nie potrzeba, to teraz będą mnie stąd gonić... Takie warwarstwo...
— Pan o tem nie myśl, Ilja Płatonowiczu...
— Jak nie myślić, jak nie myślić... kiedy będą gonić... Przecie i u mnie ludzkie serce jest w piersi. Ja tu dwadzieścia lat przeżył. Młodość stracił. Ja do tutejszego powietrza przywykł.
— Dwadzieścia lat!
— Równo dwadzieścia... Mnie Apuchtin sam sprowadził. Ja przedtem w konnozawodstwie służył. On mnie powiedział: „Pojezżaj w Warszawu, dobrze ci będzie". Wy, polaki, nie lubili Apuchtina. A pan myśli może, że ja jego lubił? Ja jemu parę razy mówił: „Aleksander Lwowicz, wy na niechoroszyj put' powieli dieła...“
— Pan to mu powiedział?!
— Jakże?! żeby to raz! Ale ja jemu to mówił przy każdej okazji. Ostatni podlec jestem, jeżeli ja jemu tego nie mówił. „Aleksander Lwowicz, powiadam, bywało, jak pan tak wszystkie szkoły pozamyka, to potem i pana uprazdnią. Powiedzą: na co kurator, kiedy wcale szkół niema.
— A on?
— On?! Nic. Śmieje się, bywało. „Ty, Ilja Płatonowicz, nie znasz naszej matuszki Rossji. U nas mogą uprazdnić całą armię swoi czy nie swoi, wsio rawno — ale generały zawsze będą; mogą potonąć wszystkie okręty nasze, ale admirałów zostawią; mogą pozamykać wszystkie prisutstwja, ale stołonaczalników nie uwolnią...“ — A jak ich ruszą, Aleksander Lwowicz? — On tylko ułybnułsia. „Nie pasmiejut." I znowu ułybnułsia. Ah! sławny był mały. Taki wesoły...
— Doprawdy?! — dopytywał p. Hufniakiewicz.


∗             ∗

Ilja Płatonowicz miłym głosem zawołał:
— Co wy, gaspadin Hufniakiewicz, już wychodzicie... No, to poczekaj pan chwilkę...
I wybiegł na kurytarz.
— Mitrofan! — krzyknął.
— Zdieś — odezwał się pedel.
— Wołaj mi Tierientia, Gierasima, Agafona...
— Wsiech piedielej?
— Wsiech...
A kiedy przyszli, p. dyrektor tajemniczym głosem odbył z nimi jakąś zagadkową konferencję.
Jakże inaczej teraz Ilja Płatonowicz wyglądał aniżeli rano? Jak