Strona:Świat R. I Nr 1 page 14 3.png

Ta strona została przepisana.

inny człowiek. O śmierci myśleć?.. Co za głupstwo!... Życie dla żywych!
I stał oto żegnając p. Hufniakiewicza, uśmiechnięty, ożywiony, wylany, czuły.
— Ja był dziś rano zupełnie upawszy, druh mój — zapewniał na odchodnem p. Hufniakiewicza. — A pan mnie pocieszył. Wszyscy, wszyscy się teraz ode mnie odwrócili. A przecie dyrektor gimnazjum, toć to także człowiek, i jego też nie można od razu licem w błoto. On ma też swój budżet! Sławny z pana czlowiek, jej Bogu. Do śmierci nie zapomnę. A to rozpacz już brała. Nie żartuję. To głównie przyjemno, że polak. Pan wie, co nasz Puszkin powiedział: „Nie to bieda, szto ty paliak — Kastiuszka lach, Mickiewicz lach..."
A kiedy p. Hufniakiewicz wyrwał się z objęć nowego przyjaciela i znalazł na kurytarzu, Ilja Płatonowicz wskazał mu na w rząd wyciągniętych pedlów.
— Pan wie, na co ja ich wezwał? — zapytał Ilja Płatonowicz półgłosem — bo ja przy nich po polsku, zobaczy pan. Ja nie jestem zły. Jak kto ze mną dobrze, to i ja z nim dobrze...
I mury gimnazjalne po raz pierwszy usłyszały, jak p. dyrektor głośno i publicznie (bo wobec pedlów) odezwał się najczyściej po polsku: „Nu, jak się macie, rebiata?"
A potem rzekł słodkim głosem:
— Do zobaczenia się, kochany panie Hufniakiewicz. Bardzo mi miło, bardzo. Do najprzyjemniejszego zobaczenia się, kochany panie Hufniakiewicz.
I kiedy p. Hufniakiewicz był już na schodach, Ilja Płatonowicz w obawie nagłej, czy nie okazał się dostatecznie miły i uprzejmy, dorzucił:
— I do najskorszego zobaczenia się, kochany panie Hufniakiewicz...

W. Kosiakiewicz.