Strona:Świat R. I Nr 6 page 18 2.png

Ta strona została przepisana.

A znowu jeżeli idzie o nieboszczkę, której wyprawiono pogrzeb pierwszej klasy ze względu na jej godność, znaczenie, dostojeństwo, to zmartwychwstająca, ba, już zmartwychwstała filozofia daje nam wielką naukę o zmienności kolei teorji i doktryn.
W połowie zeszłego wieku pochowano ją, zdawało się, już na zawsze i przyciśnięto kamieniem zdaje się, nie do odważenia, na którym wypisano epithaphium;
Tu bowiem leży największa zmora ludzkości.
W uniwersytetach zaś, gdzie ongi stanowiła jedyny przedmiot wykładów, poczęła filozofia znikać; katedrę po katedrze zwijano; profesorom filozofii, których czas oszczędził, a na których patrzano jak na szczątkowe okazy uniwersytetu, kazano wykładać Logikę i Historję ludzkich błędów; pozytywizm, który jest filozofią w jednym wierszu i materjalizm, który jest filozofią w dwu wierszach przez dziesiątki lat urągały pognębionej.
A dziś?!
Nigdy nie było tylu profesorów filozofii co dziś. I nigdy tyle dzieł, studyów, perjodycznych pism filozoficznych nie wychodziło co dziś. I nigdy nie tworzono zjazdów tak licznych i potężnych ilością poruszanych tematów filozoficznych co dziś. Dawne systemy się odradzają: mamy neokrytycyzm, ba, nawet neoscholastykę. Nowe systemy się tworzą: Renouvier, Wundt, Cohen, Avenarius, oto najgłośniejsze nazwiska z tych, co się o to kuszą. A najdawniejsze, najpozytywniejsze nauki, dumne ze swej niepodległości i odrzekające się filozofii, niby bigotka szatana i spraw jego: jak matematyka, biologia i sama fizyka w końcu podeszły już do filozofii na pół drogi i dużo więcej aniżeli połowę pychy swej w tej wędrówce utraciły.
Rezurekcja filozofii stała się faktem nad całym tem polem obszernem panującem, które przez pół wieku niemal uważano za jej cmentarz.


∗             ∗

Kultura polska posiada wszystkie dobre tradycje zachodu i wszystkie jego szlachetne ambicje. Tylko sił jej brak. Czemu? Pisać wam o tem nie potrzebuję. Faktem jest, iż za zachodem usiłujemy nadążyć. O ile tam kroków jesteśmy wyprzedzeni, rozwodzić się nad tem nie chcę, ale dystansować się, w ostatnich czasach zwłaszcza, nie dajemy, a tembardziej wyłamywać się i na tor fałszywy wkraczać sobie nie pozwalamy.
Rezureklcja filozofii odbyła się więc i u nas.
I stało się to nawet względnie szybko, bo na przestrzeni jednego pokolenia, ironia zaś losu chciała, że jeden z twórców warszawskiego pozytywizmu,pan Julian Ochorowicz stał się oto jednym z laureatów pierwszego filozoficznego konkursu warszawskiego.
Gdyby lat temu dwadzieścia pięć przyszedł był do laureata dzisiejszego inicjator konkursu tego, dr. Władysław Weryho i zwierzył mu się z projektem założenia filozoficznego pisma polskiego, jakąby otrzymał radę?
— Filozoficzne pismo polskie?..
Nie trzeba się nawet ćwierć wieku zwracać po to, aby podkreślić zupełną niewiarę naszą w jakikolwiek poważniejszy ruch filozoficzny w kraju naszym. Kiedy dr. Weryho zakładał głośne i szanowane dziś za granicą „Weryho's Revue,“ nie było ani jednego człowieka, któryby wierzył w dłuższą wegetację filozoficznego kwartalnika, że już o jakiemś rzetelniejszem powodzeniu nie mówię.
— Najpoważniejsi wydawcy naukowych dzieł u nas przepowiadali mi klapę odrazu — mówił mi dr. Weryho z uśmiechem temi dniami. — Nie wierzono, abym dziesięciu prenumeratorów zgromadzić zdołał.
A tych prenumeratorów ma dr. Weryho dziś bez mała tysiąc.
Dowodzi to, że miał on ten konieczny warunek powodzenia — wiarę.
Ale dowodzi to także, iż przystąpił do odkopywania żyły — prawdziwie złotej jako gatunek kruszczu


∗             ∗

Ktoby chciał się poznać systematycznie z ostatniem dziesięcioleciem polskiej filozofji, ten może to bardzo łatwo uczynić, jeżeli... umie po niemiecku.