Skąd znajome dźwięki biegą?
Skąd rodzinnej widok wioski?
Ach! to woła serce jego:
„Marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej!"
Świszczą kule, grzmią armaty,
Od krwi ziemia, jak z koralu,
Na śmierć pewną idą chwaty,
Uśmiechnięci, jak na balu!
W kłębach dymu świat spowity,
Zda się w niwecz bój go pognie,
Kędy spojrzeć: śpi zabity!
Kędy spojrzeć: krew i ognie!
Na swym siwku gna jenerał,
Z ócz zapału iskry biegą
I z uśmiechem ten umierał,
Kto przed skonem patrzył w niego.
Kto z westchnieniem duszę ślącym
Do Panienki Częstochowskiej,
Szeptał głosem konającym:
„Marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej!"
W uroczystym dniu rocznicy,[1]
Nieśmiertelnym zdobnej kwiatem,
Wkracza legia do stolicy,
Co rządziła niegdyś światem!
Lśnią piórami śnieżystemi
Srebrne orły w krwawem polu
I rozkazy włoskiej ziemi
Daje Polak z Kapitolu!
Bije bęben, trąbka dzwoni,
Wieczornego brzmi głos dzwonu,
Z Sobieskiego szablą w dłoni
Czyni przegląd wódz legionu.
Czy złudzenie, czy to czary,
Czy ordynans z woli Boskiej? —
Szemrze Tyber, tchnie Rzym stary:
„Marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej!"
Krew za cudzą przelać sprawę;
Co to warte? co to warte?
Pcha do tronu swoją nawę
Pierwszy konsul Bonaparte!
Tryumfalne orły srebrne!
Czas osuszyć krwawe szpony!
Już wy dzisiaj nie potrzebne
W onym locie do korony!
Zniesie żołnierz mękę nędzy!
Za nie śmierć mu i mogiła!
Lecz nie targaj złotej przędzy,
Co świeciła i łudziła!
Niechże krwawy sen się prześni,
Dajcie w rękę kij dziadowski!
Wołaj pieśni! przymuś pieśni:
„Marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej!"
A na grzbiecie same łaty!
A na ciele same rany!
A po nocach śnią się chaty
I kochany kraj! kochany!!
- ↑ Legja polska weszła do Rzymu d. 3 maja 1798 roku, a więc w siódmą rocznicę ogłoszenia konstytucyi.