Strona:Świat R. I Nr 7 page 7 1.png

Ta strona została przepisana.

kał gdzieś na prowincyi wiejskiego garncarza; przypatrując się nieudolnym pracom tego człowieka, wpadł na myśl zreformowania naszego garncarstwa. Myśl kapitalna! Wnet też przyoblekła się w czyn. Powstało ze sto rozmaitego rodzaju naczyń glinianych: garnki, miski, dzieże, dwojaki o formach archaicznych, prastare urny lub łzawnice przypominające. Wszystko pokrył ciekawą, własnej kompozycyi ornamentyką i emalją. Są to więc początki naszej własnej ceramiki, a szkoda wielka, że piękne te rzeczy rozejdą się między ludzi częściowo, zamiast znaleźć miejsce w jakiem muzeum etnograficznem lub w szkole artystycznej. A ile tam pracy, ile wiedzy, dowcipu i poczucia stylu naszego — to są naprawdę „polskie garnki." Ale czyż to komukolwiek do czego potrzebne?...
Kędzierski jest zapaleńcem, zdolnym po dziesięć razy przemalowywać, przeistaczać lub zupełnie zniszczyć obraz, jeśli ten nie odpowiada raz powziętemu założeniu. Widziałem go studyującego po sto razy rozmaite polewy, kombinującego najwyszukańsze polichromie dla swych ulubionych garnków. A to wszystko — praca dla idei, bo przecież: „garnek" to jest „garnek" i... nikomu nawet na myśl nie przyjdzie zastanowić się nad pracą, jaka w tem siedzi, na ogromny kapitał zapału, zużyty dla celu, zresztą zupełnie idealnego.
Wybudowano „Mleczarnię udziałową," lokal postanowiono ozdobić i powierzono to Kędzierskiemu. Przedsiębiorca doskonale zrobił. Mleczarnia stała się jedynym w Warszawie lokalem „istotnie dekorowanym“ artystycznie. Począwszy od sprzętów, krzeseł, stolików, bufetów, luster, kanap — do ścian wykładanych drzewem, wszystko jest oryginalnym pomysłem, dziełem dużej fantazyi, gustu i myśli twórczej.
Lubo tak trudno stworzyć coś zupełnie nowego w rzeczach codziennego użytku, jednakże i na tem polu, jeśli artysta posiada wyobraźnię i zmysł konstrukcyjny, może zdziałać wiele, może stworzyć rzeczy trwałego znaczenia. Koroną tych istotnych dokoracyi, tych „ozdób" znanego lokalu, jest szereg plafonów okrywających ściany pierwszej sali.
Tutaj widać w zupełności talent urodzonego dekoratora. Te „Rusałki“ w wodzie, śród szuwarów nadbrzeżnych, te oddalenia o wyprostowanych liniach horyzontu, tak dobre dające złudzenie zagłębienia — to wszystko cieszy wzrok, zostawiając miłe wrażenie w duszy widza. A oto doskonałe w formie „pnącze," owe „dzikie chmiele“ pieszczące smukłe konary olch nadwodnych, kapiące złotem późnej jesieni, to znów zwarzone pierwszym mrozem — jakież to prawdziwe, jak doskonale „wyrwane z natury!“ „Realizm" Kędzierskiego ratuje zawsze jego „idealizm" od szablonu, w każdej, najwięcej „bajecznej sytuacyi“ umie on zawsze tyle dać prawdy, ile trzeba, aby ominąć szemat pamięciowy. Toż samo spotykamy i u największych w sztuce! Obecnie od roku już zajęty dużym kompletem dekoracyi ściennych, które zapewne niedługo ukończy, aby potem z tem większą pasyą wrócić do prac malar-