Strona:Świat R. I Nr 8 page 15 2.png

Ta strona została przepisana.

tutejszych i nietutejszych, kilka wcale interesujących zjawisk, jak np. malarz Stern, współpracownik „Lustige Blätter", który niejako rysuje węglem melodye (tak jak Isadora Duncan je tańczy), bo tłómaczy pieśni i francuskie menuety, i alpejskie ländlery i pruskie Parade-marsze, które pan „kapelmistrz" gra na fortepianie w mgnieniu oka (a nawet do taktu) na przepyszne karykatury. Są i urocze zjawiska jak młodziutka „porcelanowa" Ingrit Loris i różne inne postacie, uwieńczone zresztą w katalogu kabaretu ilustrowanym przez wiedeńskiego malarza Hollitzera.
Słowem, wszystkiego jest poddostatkiem i tylko za mało artystów — między publicznością. I dlatego wiedeński kabaret nie jest na razie prawdziwym kabaretem, choć zbliża się najbardziej ze wszystkich podobnych urządzeń niemieckich do tego ideału. Artyści na estradzie to za mało. Atmosfera kabaretowa polega na tem, że nie ma granicy; wszyscy są artystami i wszyscy publicznością.

Tadeusz Rittner.