nia. Bądź co bądź mógł być przekonany, że podstawił nogę Jaskólskiemu. Wprawdzie mierzył wyżej, przypuszczając, że przy sposobności owych niefortunnych czterystu tysięcy złotych uda się wysadzić samego Szuberta, ale w porę się spostrzegł, że minister ma dla Szuberta sympatię.
— Całe moje szczęście — myślał — żem w porę wykręcił kota ogonem. Ale jak to taki minister w sposób elegancki umie dać do zrozumienia! Na tym właśnie polega sztuka kierowania. Niby nic nie powiedział, ale wyraźnie dał mi do zrozumienia: Szubert to mój człowiek, ale Jaskólskiego chętnie bym wylał, byleś mi dostarczył dobrego pretekstu. Delikatnie, przezornie i zrozumiale! Psiakość! To cała sztuka. Tacy właśnie muszą robić wielkie kariery. Chociaż z drugiej strony, gdy człowiek ma pewny grunt pod nogami, zaraz inaczej się czuje. Nie święci garnki lepią. W każdym razie to dobry system: nie mówić niczego wprost. Taki Urusow, na przykład, mógłby mi powiedzieć wówczas, że się śpieszy, że przeprasza mnie, że musi wyjść z domu, a powiedział:
— Prosiłbym pana, by pan dłużej został u mnie, ale doprawdy nie ośmielę się zatrzymywać, gdyż już po szóstej.
Ludzie, którym urodzenie, lub stanowisko daje pewność siebie, umieją każdego postawić w kropce: ani na prawo, ani na lewo, tylko akurat musisz tak zrobić, jak on chce. A dlaczego?... Bo są pewni siebie. Po takim widać, że on dużo więcej znaczy, dużo jest ważniejszy, niż potrzebuje okazywać.
— Trzeba zachowywać się tak, jak siłacz, który lekko trzyma za kark, lecz wiadomo, że może połamać kości. O!... Im kto lżej trzyma, tym słuszniej będą się spodzie-
Strona:Świat pani Malinowskiej (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.