Strona:Świat pani Malinowskiej (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/282

Ta strona została uwierzytelniona.

I łzy znowu zalewały policzki Bogny, łzy cierpienia i radości, łzy rozpaczy i nadziei.
Płakała cicho i w małym pokoiku słychać było tylko miarowe, bezpieczne sapanie śpiącego Ewarysta.