Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/168

Ta strona została przepisana.
XIII

Claude i von Senden byli nierozłączni. Związała ich ze sobą jakaś fantastyczna przyjaźń, byli jak rodzeni bracia, których losy rozdzieliły w niemowlęctwie, nic nie wiedzieli o sobie, aż ten sam ślepy los po długich latach zetknął ich ze sobą i sprawił, że się poznali, przemówił instynkt krwi — jakże mogli się nie pokochać? Podziwiali w sobie nawzajem fenomen powtórnego spotkania, cudowny traf, o czem nie warto było nikomu opowiadać, gdyż niema na świecie człowieka, któryby odważył się w to uwierzyć. Ich samych przy każdem powitaniu uderzała niemożliwość tego, co się jednak stało i było niezaprzeczoną rzeczywistością. Zdumienie nad tem zawsze w nich obecne nieraz wytrącało ich ze snu i w ciemnościach nocy męczyli się w dociekaniu, czy jednak nie było to snem? Zdumienie przerywało im rozmowę, naraz zapominali o czem mówili i wpatrywali się w siebie nawzajem dzikiemi oczami, a łapiąc się na tej samej nieodczepnej myśli, wybuchali śmiechem.
Snuli plany, urządzali się w swojej przyjaźni