Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/176

Ta strona została przepisana.

jednym z pierwszych jego zarządzeń było karne „utopienie“ pana wobec władz niemieckich, na szczęście nawet tego nie umiał urządzić rozumnie, centralny kontrwywiad nie dał wiary doniesieniu i tylko z obowiązku i tytułem próby otoczył pana obserwacją, której pan zapewne nawet nie zauważył... Indywiduum postanowiło się poprawić i zamierzało właśnie pogrążyć pana skuteczniej, gdy nadjechałam z mojemi pełnomocnictwami i, dowiedziawszy się o całym skandalu, odwołałam instrukcje Abbegglena... Proszę mi nie dziękować zanadto serdecznie, nie uczyniłam tego bynajmniej z sympatji dla pana, ale z obowiązku służby, jako uczciwa funkcjonariuszka. Wiem, że po pewnych wahaniach usłuchał pan instrukcji i że nader gorliwie doglądał pan w chorobie starego Wagera, panu zawdzięczamy, że najgroźniejszy nasz wróg lada godzina pożegna ten świat...
— To potwarz!
— Dobrze, dobrze... Ta potwarz czyni panu zaszczyt. Uratował pan setki tysięcy naszych żołnierzy... Może pan nawet odegrał wielką rolę historyczną, przechylając szalę wojny na naszą stronę. Co za szkoda, że potomność, przechowując w pamięci imiona różnych generałów, nie będzie znała tak olbrzymiej zasługi... Skądinąd nam wiadomo, że profesor otrzymał od Ludendorffa niesłychane pełmocnictwa, co dowodzi, że jego nowe odkrycie było faktem dokonanym i tylko dzięki jego tajemniczej chorobie, która zdarzyła się przedziwnie w porę, nie