Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/310

Ta strona została przepisana.

— To się nazywa trochę...
— Trzeba dać, panie generale, trzeba dać i to natychmiast... Jeżeli chcemy, żeby nieprzyjaciel nareszcie poznał na sobie całą siłę Ameryki i żeby przemordowany żołnierz francuski poczuł nareszcie pewne odciążenie. Jeżeli rzeczy i ludzie nie dadzą się odmienić, trzeba ich brać jakimi są, Amerykanie to uparte łby i formaliści, Pershing pali się do walki, ale nie zacznie dopóki jego ostatni żołnierz nie będzie miał przyszytego ostatniego guzika, a tu idzie nie o głupstwo, bo o konie, czyli o artylerję...
Generał Pétain namyślał się, mówiono dalej p Amerykanach o czerwcowej konferencji w Chaumont i minister wojny przypomniał o piśmie już wysłanem do prezydenta Wilsona przez generała Pershinga wspólnie z ambasadorem Stanów Zjednoczonych, gdzie ustalono żądanie, by Stany Zjednoczone zobowiązały się terminowo do przerzucenia przez ocean całej reszty swoich sił, by doprowadzić na wiosnę liczebność wojsk amerykańskich we Francji do dziewięćdziesięciu pełnych i zaopatrzonych dywizyj, czyli do miljona ośmiuset tysięcy, do dwóch miljonów żołnierzy.
— Mało...
— To jest minimum, mamy czas, zażąda się więcej, termin, jak wiadomo, ustalono na kwiecień 1919.
— To zbyt późno, przed miesiącem mocno nastawałem na to, bo, panie prezydencie, mówiąc między nami, jesteśmy straszliwie wyczerpani, wszak ro-