i jego odporności moralnej i fizycznej i jeżeli nie opamiętamy się teraz, jeżeli nie wyciągniemy nauki z dawnych zaślepień, to przyszłość zemści się na nas z całem okrucieństwem dziejowej Nemezis. Ostrożnie, panie prezydencie! My, ludzie końca wojny, zarówno wodzowie jak mężowie stanu, będziemy sądzeni z naszych błędów bez porównania surowiej, niż nasi poprzednicy, którzy zaczynali wojnę...
Od słowa do słowa. Premjer pierwszy podniósł głos i po paru ironicznych replikach, które go rozdrażniły, zapomniał się i grzmiał niczem z trybuny Izby Deputowanych lub Pałacu Luxemburskiego, ale wnet pokrył go potężny, przywykły do komendy w polu głos generała, który nie tak dawno jeszcze dowodził pułkiem piechoty, a w, dniu wybuchu wojny był komendantem brygady.
W parku dwaj oficerowie, siedzący w altanie nad stawem przy stoliku zasłanym papierami, dobytemi z teczki podróżnej przez szefa gabinetu ministra, chwilami przerywali pracę i uśmiechali się, nadsłuchując pogrzmotów kłótni, które przez otwarte okna dochodziły od pałacyku.
— Już się sczepili...
— Ciekawa rzecz, o co za tym razem...
— Zapewne pan minister znowu zażądał głowy któregoś z nas.
— Nic podobnego, pułkowniku, nie mieliśmy w dzisiejszym programie żadnych spraw personalnych.
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/314
Ta strona została przepisana.