— Pan minister nie daruje swego, nie zapomni o pewnym tutejszym zbrodniarzu z naszego III-go Biura i jeszcze o kimś drugim... Cóż, minister ma takie informacje...
— Wszelkie informacje idą przeze mnie, jeżeli pan pułkownik daje mi do zrozumienia...
— Boże zachowaj, panie generale, nie miałem na myśli nic podobnego, chciałem tylko powiedzieć, że nasz generał jest szczególnie drażliwy na jakiekolwiek interwencje w obsadzie personalnej Głównej Kwatery.
— To zrozumiałe, ale proszę wejść również W położenie ministra, który posiada wyraźne uprawnienia...
— Korzystanie z urzędowych uprawnień w sprawach tak wyjątkowo subtelnych, to rzecz miary i taktu.
— Sądzę, że pomimo nader natarczywego nacisku ze strony opinji daliśmy wraz z ministrem dowody niesłychanej powściągliwości w tej mierze.
Pozwolę sobie przesłać panu stenogramy pewnych powiedzeń Izby...
— Dziękuję, miałem je w ręku. Żałuję, że przy naszych osobliwych jak na wojnę obyczajach nie możemy pociągnąć pewnych oficerów w czynnej służbie a naszych podkomendnych, których na czas sesii jako deputowanych chroni nietykalność.
— Cóż robić, Francja jest republiką.
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/315
Ta strona została przepisana.