Wojna zużyła już wszystek nasz gotowy materjał ludzki a odwodów niema i nie bidzie. Zaczyna się u nas brak zapasów, brak broni, amunicji i środków technicznych, koni, nawet materjału sanitarnego. Słowem, brak nam wszystkiego do prowadzenia wojny i tak już zostanie do końca. Łodzie podwodne zrobiły swoje, ale już w niczem nie wpłyną na zmianę położenia. Panie tajny radco, proszę wiedzieć, że do Paryża nie dojdziemy nigdy i nigdy nie osiągniemy Boulogne ani Calais. Możemy tylko jeszcze przez czas jakiś twardo się bronić, możemy trwać. Ale niebawem nieprzyjaciel odgadnie naszą niemoc i przejdzie do ataku... Ba, chcę aby pan znał całą prawdę, — nieprzyjaciel już przeszedł do kontrofensywy i to w najczulszem miejscu nowego frontu, uderzył z nieoczekiwaną potęgą na Soissons, którędy przechodzą wszystkie nasze linje komunikacyjne, prowadzące do obszarów zdobytych nad Marną... Właśnie przed chwilą otrzymałem tę przyjemną nowinę. Utraciliśmy sporo terenu, jeńców, materjał bojowy, walka trwa... Panie profesorze, proszę mi wierzyć, że nigdzie nie zdołamy utrzymać obecnych pozycyj i wszędzie zaczniemy się cofać, zużywając siły ofensywne nieprzyjaciela, ale niszcząc nieodwołalnie dzień po dniu naszą możność obronną. Świeże dywizje amerykańskie idą na nas nawałą! Oto, co nas czeka. To jest krótka prawda armji niemieckiej, cała prawda i nic prócz prawdy! A więc jeszcze raz pytam pana, panie profesorze, i czekam, co mi pan teraz odpowie.
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/42
Ta strona została przepisana.