i znaleźli się na moście Nekaru, Claude poczuł radość życia i szczęście i zapomniał o sobie. Szybko minęli Ziegelshausen, tonące w rozkwitłych akacjach, gdzie na domach wisiały jeszcze wszędzie flagi po dzisiejszych uroczystościach zwycięstwa, i wesoło weszli w pachnący zielony cień wiośnianego lasu. Dźwięczny śmiech Rity zapełnił las zaczarowaniem i osobliwością — nigdy jeszcze nie słyszał jej śmiejącej się. Odezwała się kukułka i Rita zanuciła starą piosenkę o kukułce w jakiejś gwarze, z której Claude nie zrozumiał ani słowa.
— Prędzej, prędzej! Stąd o pół godziny drogi jest cudowny zakątek, nagły zakos gościńca pod górę, łąka i rzeczka z wierzbami i brzozowy zagajnik, zobaczy pan — najpiękniejsze miejsce na świecie!...
Szła szybko, dobrym turystycznym krokiem, Claude zdążał za nią z wielkim wysiłkiem na swoich marnych nogach, zapamiętały one raz na zawsze okropny ucisk żelaznej szyny, którą wybuch miny zagrzebał razem z nim na całe dwie doby. Podziwiał fizyczną sprawność Rity i wstydził się swego niedołęstwa. Po drodze nie spotkali żywej duszy i ten młodzieńczy las zaczarował ich, odgrodził od reszty świata. Wszystko było dziwne i budziło zastanowienie. Claude pośpieszając rozglądał się ciekawie, był tu po raz pierwszy w życiu, a jednak mnóstwo rzeczy wydawało mu się nieuchwytnie znajome. Rita nie zważała na nic po drodze, zdążając chciwie ku czemuś, co na nią czekało w wiadomem miejscu i było coraz bliżej, co krok to bliżej. Zapomniała o swoim
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/48
Ta strona została przepisana.