Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/85

Ta strona została przepisana.

jący się na olbrzymim repertuarze stolicy. Umiłowaniem pani Pelouse były dramaty i awantury miłosne, panna Tourly wolała kowbojów, karkołomne przygody, wymyślne intrygi i zbrodnie. Obie znały wszystkie kreacje Evy Evard, a w szczegółach pamiętały je znacznie lepiej niż ona sama. Gdy powikłanie losów zetknęło je ze znakomitą gwiazdą, otoczyły ją uwielbieniem i najczulszą opieką. Obie zapamiętale wierzyły w jej niewinność i w jakąś potworną ciemną intrygę, która doprowadziła taką osobę za kraty więzienne. Eva wzajemnie i z miłą chęcią uznawała je za pokrzywdzone przez ślepą ludzką sprawiedliwość, za ofiary złośliwości policji i głupoty sędziów śledczych. Ufała że przysięgli uwolnią je od winy i kary a republika wynagrodzi im doznane cierpienia.
— Tak, tak — potwierdzała klucznica korytarzowa madame Le Pailleur — my tu w St. Lazare nie mamy nigdy ani jednej winnej.
Żyły we trójkę poprostu, po przyjacielsku już od miesiąca. Władze więzienne otoczyły Evę szczególnemi względami. Dano jej wygodną, najpiękniejszą celę, tak zwaną w St. Lazare „celę historyczną“, gdzie przebywały pod śledztwem głośna pani Steinheil, oskarżona o zabójstwo matki i męża, oraz pani Caillaux, żona znakomitego męża stanu i ówczesnego ministra finansów, która na rok przed wojną zastrzeliła pewnego redaktora, prowadzącego przeciwko niej i jej mężowi kampanję oszczerstw i szantażu. Obie te panie, przesiedziawszy w śledz-