Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/212

Ta strona została przepisana.
IX

W połowie lutego spadł jak piorun niespodzianie telegram z Głównej Kwatery od pułkownika von Vossa — przyjeżdżać natychmiast, konferencja zapewniona. Zaiste był to piorun, bo choć profesor oczekiwał nań od trzech tygodni, od samego początku nie miał żadnej nadziei na skutek swego rewelacyjnego listu. Zapadł był w zniechęcenie, liczył i przeklinał swoich wrogów, wyszukiwał ich z niemiecką przebiegłością, zjadał się w zawziętem rozpamiętywaniu wszystkich swoich krzywd.
A dookoła krążyły widma. Trzebaż było nareszcie przygotować Ritę i oznajmić jej, że U. C. 17, która „nie powróciła w przewidywanym czasie“, jak mu to oznajmiono listownie ze sztabu marynarki w Kiel — nie powróci już nigdy. Profesor nie wiedział jak to zrobić. Truchlał przed myślą, że ta zdziwaczała, niesamowita Rita na wieść o śmierci Fella nie wytrzyma ciosu nieodwołalnego faktu i choć z całą pewnością przypuszcza coś niedobrego i może daleko więcej niż daje po sobie poznać, to jednak samo głośne wypowiedzenie strasznego słowa posiada swoją moc miażdżącą. Potarga się w strzę-