Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/221

Ta strona została przepisana.
X

Północ biła kolejno, zwolna, uroczyście na zegarach miasta Mannheimu, gdy doktór Ossian Helm oderwał się od swej nocnej pracy. Na rokokowem biureczku, twarzą w twarz z gipsowem pobronzowanem popiersiem wielkiego Marszałka Hindenburga, pod portretami pary cesarskiej pisał swój raport z pierwszego miesiąca drobnym maczkiem na najcieńszym papierze, pokrajanym w wąziutkie paseczki. Bez trudu i zachodu zebrał w ciągu tych kilku tygodni olbrzymi materjał, gdyż dla obznajomienia się nowego pracownika „Wagerowskiego piekła“ z dotychczasowym stanem broni chemicznej otwarto mu naoścież laboratorja, bibljotekę wydawnictw poufnych i tajne archiwum prób i poszukiwań. Codziennie zwiedzał różne oddziały „Badische“, konferował z kolegami, zaglądał do laboratorjum doświadczalnego wytwórni masek. W układzie swego raportu starał się być objektywnym, ale mimowoli wpadał w ton alarmujący.
Potęga niemieckiego przemysłu chemicznego była przerażająca. Od ujmującej dobrodusznej postaci profesora Wagera biła groza — ten człowiek