Kapitan Déspaix zaraz po pierwszych starciach, gdy poznał co to jest wojna, ułożył sobie program na przetrwanie i nowy tryb życia wewnętrznego.
Postanowił oderwać się od wszystkiego, co własne i drogie, na czas niewiadomy, gdy skończy się ta wojna, a on — da Bóg — uniesie cało głowę. Dopiero wówczas wróci do swego człowieczeństwa, nawiąże się jego przerwany żywot. Wróci Claude Déspaix do swego opętania, do rzeczy najdroższej na świecie i jedynej, dla której warto żyć na świecie, do swojej samotnej pracowni, do marzenia twórczego i do pracy nad otchłanną mistyką związków chemicznych, tych niepojętych potęg natury, które odgadnięte i rozpoznane odmienić mogą człowieka i jego losy na ziemi. Tak odciął się od całej swojej istoty, żeby się nie dręczyć, żeby podołać straszliwie prostej roli żołnierza. Odganiał każdą myśl o tamtem, nie stykał się z dawnym prawdziwym sobą nawet w przelotne dni urlopu, ani podczas tygodni szpitalnych. Wciągnął się w przymus i wytrwał na wojnie przez te trzy lata — niemal zapomniał jak z nim było dawniej. Stał się ślepą maszyną i jej narzędziem doskonałem. Nienawidził wojny, wszystko w niej było mu obmierzłe, ale raz na zawsze uznał fatum wojny, potęgę, z którą niema innej rady, jak tylko poddać się ślepo i bez granic.
Teraz, gdy całą męką swego cierpienia wiedział niezbicie, że nadchodzi koniec, rozwarła się w nim dusza i wchłonęła naraz wszystko, co było wygnane. Przygarnął do siebie w ostatnim mocnym
Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/29
Ta strona została przepisana.