Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/310

Ta strona została przepisana.

piękne włosy, zaczesane za uszy, długi czarny surdut, złote okulary i skupione natchnienie, rozlane w wygolonem, aktorskiem obliczu, czyniły go podobnym do kaznodziei. Zdobywał się na patos, na górnolotne porównania, czekało się tylko, że lada chwila zacytuje jakiś werset z pisma świętego. W piętnowaniu grzechów i zbrodni tego świata wpadał w zapał i w stylu wznosił się na wyżyny proroka.
—...Niema takiej postaci brudu, podłości i świństwa, którychby pani nie spotkała na tej drodze. Wszystkie gatunki wymuszenia i szantażu, na każdym kroku zdradziecki podstęp, wszędzie chytra gra, nieraz naprawdę genjalna w swej przewrotności, żeby panią wciągnąć w sidła. Piekielne są sztuki szpiegowskie! Niech się pani strzeże łatwych zdobyczy! Napotka pani zdziecinniałych starców, dygnitarzy nieprzytomnych z rozkochania, którzy nie pytani sami zaczną opowiadać pani tajemnice państwowe, spotka pani naiwnych, zapalonych podporuczników, którzy nie będą mieli dla pani nic do ukrycia, proszę się takich strzedz jak ognia! Niech nigdy nie dostrzegą w pani cienia zainteresowania temi rewelacjami, gdyż węszą tylko za tem, a zresztą wszystkie ich tak ciekawe informacje będą skłamane, żeby, gdy dojdą do nieprzyjaciela, wprowadziły go w błąd. O ile wiem, oblegają panią uwielbiające panie, jest to wśród Niemek wyższych sfer gust dość rozpowszechniony, a wzmógł się jeszcze podczas wojny. Między niemi znajdzie się niejedna nasłana umyślnie. Ten gatunek jest szczególnie niebezpieczny. Melancholij-