czu nieprzyjaciela. Dlatego też nie mogę panu powiedzieć o sobie nic więcej.
— Może jednak w tych paru słowach powiedziała pani zbyt wiele? Proszę być ostrożniejszą..
— Powiedziałam to rozmyślnie.
— A pani honor? Lojalność wobec swoich zobowiązań?
— Właśnie z poczucia honoru uważałam za właściwe napomknąć panu o zakończeniu mego planu. Będzie to raczej jego epilog.
— Jeżeli wogóle będzie miał miejsce.
— Czyżby pan chciał temu przeszkodzić?
— Choćbym nie chciał, to będzie to moim obowiązkiem, a obowiązki moje wypełniam sumiennie.
— Pan zapomina, że jestem obywatelką Norwegji, kraju neutralnego i że mam prawo pomagać jednej albo drugiej ze stron walczących. Jeszcze nie dokonałam wyboru, wiele z tego co widziałam dotąd w Niemczech skłania mnie do rewizji moich dawnych sympatji koalicyjnych. Zresztą, jak to panu już oznajmiłam, obchodzi mnie przedewszystkiein jaknajrychlejsze zakończenie rzezi. Nie rozstrzygnęłam jeszcze, która strona powinna zwyciężyć dla dobra świata i ludzkości. Obecnie skłaniam się ku przypuszczeniu, że żadna. Zapewne zacznę działać w tym kierunku.
— I pani chce, żebym ja pani w tem pomagał?
— Żądam tego
— Jakiem prawem?!
Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/313
Ta strona została przepisana.