Ta strona została przepisana.
ani telefony, ani telegramy gończe na wszystkie stacje graniczne. Van Trothen nie wstąpi do swego luksusowego mieszkania na Kurfürstendamm, nie ucałuje nawet na pożegnanie panny Kitty Steidorff na Hochstrasse. Opuści świetnie prosperujące zakłady „Mundus-Filmu“ wraz z niedokończonym arcydziełem „Bogowie Germanji“, nie zajrzy do SüdBanku, gdzie ma złożony poważny depozyt i utonie bez śladu w odmęcie Berlina, a w swoim czasie generał von Sittenfeld otrzyma z Holandji parę uprzejmych słów usprawiedliwienia za odejście bez pożegnania, przed rozegraniem tak interesującej partji szachów.