Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/375

Ta strona została przepisana.

stwo tego, co mu wyznała o zamiarze przyśpieszenia końca wojny.
Zresztą, zamiar — to zbyt konkretne słowo. Jest to w niej raczej zachceniem, namiętną żądzą, wreszcie ambicją, aby i ona przyczyniła się bodaj w czemkolwiek do dzieła pokoju, chociażby w minimalnej cząsteczce, nie dającej się ująć ani obliczyć. Gotowa jest na najcięższe prace, na wszelkie niebezpieczeństwa i jeżeli by ktoś dowiódł, że jej śmierć przyśpieszy zawieszenie broni o jedną godzinę, nie zawahałaby się za tę godzinę oddać swego młodego bujnego życia. Ta żądza opanowała ją przed półrokiem, ona to kazała jej opuścić Francję i szukać po świecie ratunku przed wojną. I jeżeli gdzie, to w Niemczech spodziewała się znaleźć pole do czynu, to też przybyła tutaj. Dlaczego? Dla narodu niemieckiego jaknajrychlejsze zakończenie wojny jest sprawą życia i śmierci, albowiem cała potęga czasu pracuje teraz dla koalicji. Tam mogą czekać i każdy upływający dzień wzmaga ich szanse, tymczasem gdy tutaj... Dawno utraciła ostatni cień swych sympatji dla koalicji i ostatni okruch niechęci do Niemców — jest teraz idealnie neutralną... Chce pracować dla całej ludzkości, ale przez same losy tej strasznej wojny zmuszona jest widzieć sprawę ludzkości w sprawie Niemiec. Oto jej szczere wyznanie. A teraz — oto jej plan.
Generał mimowiednie rozluźnił siłę uścisku, ogarniającego smukłą, podatnie lgnącą doń postać Evy. Z głową, okrytą jej złotemi włosami, z twa-