Strona:Życie dwutygodnik. Rok III (1899) wybór.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
STANISŁAW BRZOZOWSKI:

CZAS ŻARÓW POŁUDNIOWYCH PŁOMIENNEGO STEPU:
NA PUSTYNI BEZBRZEŻNEJ HYMNY LAZUROWE
NISKOŃCZONEJ OTCHŁANI BŁĘKITNEGO SKLEPU;
ROZCIĄGNIĘTE LUBIEŻNIE NA PIASKACH LWY PŁOWE;

MIEDŹ LŚNIĄCA, METALICZNA PEŁZAJĄCYCH GADÓW,
UPARTY, MONOTONNY, CIĄGŁY SYK SZARAŃCZY;
POŚCIG STRUSIÓW, SZALONYCH PUSTYNI NOMADÓW;
TANIEC PALMY NA JEDNEJ NODZE OPĘNTAŃCZY[1]

A NAGLE — SREBRNE SZMERY I PIANY POTOKU,
SZUM JODEŁ ZAWIESZONYCH U PRZEPAŚCI STOKU,
PRZEDŚWITU WIOSENNEGO NAJŚWIĘTSZA GODZINA,

I BIAŁA EPIFANIA KAPŁANKI ODYNA
Z BRZĘKIEM PSZCZÓŁ W JEJ WŁOSÓW ZŁOCISTYCH POŻARZE:
— ZBŁĄKANEJ KARAWANY MYCH MYŚLI MIRAŻE!



  1. Nietsche.