Strona:Życie miesięcznik Rok IV (1900) - Wybór.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

JERZY ŻUŁAWSKI:

Z CYKLU »TEATR BOGÓW«.

Po dniu onym ze śmiercią przez trzy dni się zmagał
aż ją przemógł i złamał — i z ciemnej pieczary,
kędy zewłok złożono, wybuchnął, i ciało
rzucił o ziem, by zerwać ostatnie wiązadła,
które z gliną łączyły Jego, Syna Boga.
I jak chmura się uniósł, uwolniony z ciała,
ku błękitom, ku niebu, nad gwiazdy, nad słońca —
tam, gdzie w chwale straszliwej, we wspaniałej grozie
Ojciec Jego, Król świata, od wieków panował.
Myślał, że niebo jasne nad Nim się otworzy
i tak przyjmie na łono, jak tryumfatora —
dźwiękiem trąb archanielskich, od których drżą gwiazdy,
i wieńcami; słońc złotych powiązanych tęczą.
Ale głuche milczenie zaciągło błękity —
i szedł w niebo, jak w otchłań bezbrzeżnego morza,
gdy wiatr żaden nie mąci jego martwej ciszy...
Ojcze! — wołał, — mój Ojcze! spełniłem Twą wolę!
Jam zwyciężył! Wąż śmierci zdeptany się wije,
a świat rosą krwi mojej żyzny — Duch zasiewa!