dowodem pewnych nadużyć głównie w jadle i napojach. Kto jada przez łakomstwo za dużo, zwłaszcza późno wieczorem, ten bardzo łatwo może mieć polucje, a najłatwiej gdy ustrój jest nieco podniecony. Żaden młodzieniec nie będzie miał powodu do uskarżania się na wytryski nocne, jeżeli będzie prowadził życie czynne, nie będzie używał potraw i napojów podniecających i rozpalających i nie popełni nadużyć w jadle i napoju. Nieraz zdarza mi się, że młodzież uniwersytecka zasięga mej porady z powodu częstych polucyj; wówczas zalecam jej dyetę klasztorną z powstrzymywaniem się wieczerzy z tem nadmienieniem, że rano jadło jest złotem, w południe — srebrem, a wieczorem lub na noc — ołowiem, i to w zupełności wystarcza, aby polucje więcej się nie powtarzały.
Na wytworzenie nasienia składają się najżywotniejsze i najlepsze soki naszego ustroju, przeto niepodobna, żeby przyroda najcenniejszy swój wytwór marnowała bezcelowo. Jeżeli młodzieniec dojrzał, nie może przy niedostatecznej pracy fizycznej zużyć sił, wytworzonych z pokarmów obfitych, wówczas przyroda ratuje stanowisko ustroju i upuszcza nadmiar sił za pomocą wytrysku nasienia. Polucje przeto do pewnego stopnia są rzeczywiście „klapą bezpieczeństwa“, ale nie dla zmysłowości człowieka, lecz klapą bezpieczeństwa, przez którą uchodzi nadmiar sił wytworzonych z pożywienia. Tem się tylko objaśnia dla czego u starców, u których popęd płciowy zamarł zupełnie, niekiedy zdarzają się polucje.
Takie są moje własne na tę sprawę zapatrywania.
Dzieło to uważam za cenny nabytek dla literatury polskiej i pożądaną byłoby rzeczą, aby się ono znalazło w rękach wszystkich rodziców.
Dr. Józef Drzewiecki.
Warszawa, d. 10. 2. 1904.