Właśnie brak zupełnej świadomości naraża ją na upadek, podobnie jak nieświadomość niebezpieczeństwa nęci owady do płomienia świecy!
Dopóki dziecko małe, wystarcza przyzwyczajać je do przyzwoitości, bacząc na ruchy, na słowa itd.; gdy dorasta i dojrzewa, trzeba też uważać na myśli dziecka.
Ażeby myśli dziecka pozostały czyste i wstydliwe, nie wystarcza baczyć na zachowanie się zewnętrzne, na przyzwoite „branie się“ — należy myśli prostować, nadawać im kierunek prawidłowy.
A można to czynić jedynie powolnem uświadamianiem dziecka. Powtarzamy, że nie zachodzi przecież potrzeba wtajemniczenia dzieci we wszystkie szczegóły, dość chować je tak, ażeby zrozumiały, iż życie płciowe jest oparte na prawach przyrody, które należy szanować dla zdrowia cielesnego i duchowego, że wzajemne stosunki płciowe dwóch rodzajów nietylko nie są zakazane bezwarunkowo, lecz owszem są owocem szczytnych świętości życia ludzkiego; że zakazanemi przez przyrodę, przez Stwórcę, są jedynie zboczenia w życiu płciowem, jako szkodliwe. Zboczeń więc unikać należy jako bezczeszczących najświętszą czynność w stosunkach ludzkich.
Dzieci, powiadamiane o życiu płciowem w ten sposób powoli, stopniowo, w miarę dojrzewania, posiądą prawdziwą wstydliwość. Najprzód uczują a potem zaczną rozumieć w stosunku pomiędzy rodzicami a potomstwem świętość większą, bo będą otaczać rodziców czcią głębiej odczutą, i chętniej przestrzegać ich wskazówek.[1]
- ↑ Patrz: „Przewodnik Zdrowia“ r. 1900 str. 68: „Bocian a dzieci zkąd się biorą małe dzieci“ — dalej str. 98: „Jeszcze w sprawie bajki o „bocianie“.