Strona:Życie płciowe i jego znaczenie.djvu/093

Ta strona została skorygowana.

Zatem każda rozsądna matka, lub zastępująca jej miejsce doświadczona osoba, powinna, przy pierwszej stosownej sposobności, zapoznać swą rozkwitającą córkę czy wychowanicę z rzeczywistem przeznaczeniem kobiety. Jako wzorek tego rodzaju zapoznania przytoczymy tu rozmowę na przechadzce 16-letniej dziewczyny z matką.[1] Córka (w zachwycie nad pięknością przyrody): Ach, kochana mamo, jaki tu cudny kobierzec z kwiatów, co za miła woń kwitnących lip! — W raju nie może być piękniej.... Mimowoli dusza się wznosi ku Bogu, darzącemu nas takim przepychem, taką radością!
Matka (z uśmiechem): Czyż ci się zdaje, że to wszystko stworzone tylko dla pieszczenia naszych zmysłów?
C: Nie zupełnie. Wiem dobrze, iż przyroda ma w tem niejeden cel pożyteczny. Sam brzęk pszczółek, szukających miodu, już to przypomina. Nadto kwiecie jest niezbędne dla wytworzenia płodów.
M: W tem właśnie rozpoznałaś prawdziwe znaczenie różnobarwnych, słodkowonnych cudów. „Bądźcie płodni i mnóżcie się!“ To błogosławiące słowo Stwórcy wywołało i utrzymuje istnienie świata.
C. (z rozczarowaniem): Oj, mamo, jeżeliby wszędzie widzieć tylko nagi cel samozachowania i krzewienia się, toby znikła poezja życia i uciecha z piękna. Czyż zachwycenie duszy nie jest celem wznioślejszym?

M. (z poważną czułością): Niema celu wznioślejszego od tego, który wymieniłam. Nie chcę ciebie pozbawiać poezji życia, lecz pragnę rozszerzyć dziecinne szczupłe mniemanie, zamknięte w samolubnem uważaniu siebie za środkową istotę w stworzeniu. Z takiem zapatrywaniem człowiek dojrzały,

  1. Podług Klary Muche.