roty, 3,6% mają oboje rodziców przy życiu, 3% tylko ojca, 5,7% tylko matkę, 79,6% nie umie ani czytać ani pisać. Pod względem materjalnym 83,5% wyszło (do r. 1897) z rodzin zupełnie ubogich. Dla Warszawy (w r. 1895) — 69,2% było małoletnich, zaś w r. 1896 — 65,8%. — Prawie wszystkie prostytutki najpóźniej w trzecim roku procederu swego ulegają zarażeniu przymiotem (syfilisem) (93,72% dla Warszawy i 93% dla Petersburga)! Prostytutki dzielą się na urzędowe czyli jawne i potajemne.[1] Tymczasem w tak ogromnych „światogrodach“, jak Londyn i Berlin, są stanowczo zakazane objawy prostytucji, mogącej nazywać się urzędowną — niema przynajmniej otwartych rozsadników najhaniebniejszej rozpusty, świecącej miedzianem czołem bezgranicznego wyuzdania. Wprawdzie nie hamuje to rozwięzłości zbytkowników, którzy nader jawnie roznoszą i rozwożą, od zmroku do świtu, wszelkie złocone i pachnidlone brudy. Co do Berlina, przekonaliśmy się osobiście, że niejeden z krajowców, na zapytanie „z jakiego powodu istnieje tutaj taka surowość przeciw pospolitym gdzieindziej ustępom płciowym, odpowiada z lekkomyślnem napyszeniem:
- ↑ Ważniejsze prace o prostytucji w języku polskim są następujące: Martineau „Prostytucja potajemna“ tłóm. 1892; Lombroso „Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka“; Dalton „Trąd społeczny“ 1887; Rogowicz „Oględziny lekarskie kobiet“; Giedroyć „Prostytutka jako źródło chorób wenerycznych w Warszawie“ 1892. Literatura obca jest o wiele bogatsza. Pisali w tej kwestji między innymi: Parent-Duchâtel,Fournier, Specht, Tarnowskij i w. in. — Kto chce się dowiedzieć nieco o uchybieniach, jakie ciążą na urzędnikach policyjnych wobec niewinnych dziewcząt i kobiet, niech czyta następujące książki: Die Gebrechen u. Sünden der Sittenpolizei von Dr Henne-Am-Rhyn“, dalej „La Prostition“ przez Yves Guyot’a.