warunkowo, lub w dodatku jeszcze się go napompowuje zmyślonemi powodami obostrzenia! Czy to w małżeństwie czy poza niem, szczególnie co do spraw płciowych, sądy ludzkie są zarówno jednostronne.
Dziewczę, które w szczerem miłośnem uniesieniu zda się na wiarę ukochanego i pozornie kochającego zwodziciela — to istota „upadła“! Taką, „cywilizowane“ społeczeństwo wygania ze swego „wstydliwego“ koła, miesza z biotem razami piorunów oburzenia, piętnuje przezwiskiem „wszetecznicy“, skazuje gorzej niż na śmierć, bo na dźwiganie w nędzy i poniewierce nieraz podwójnego życia: matki z dzieckiem. A skoro z takiego „grzechu“ miłości wyniknie w istocie najwznioślejsze macierzyństwo, godne służyć za wzór samozaparcia dla wszelkich matek, to świat, niemiłosiernie „bezgrzeszny“ (?!) czy raczej wygórowanie okrutny (może przez zazdrość), mści się nawet na bezwiednym owocu takiego „występku“ — na słabej (chociażby zresztą najzdrowszej ciałem i duchem) dziecinie, którą się potrąca nogami, jako „bękarta“, „wyrzutka“ społeczeństwa, prawie już przedrodnego „zbrodniarza“!
Tymczasem rodzic, t. j. istotny sprawca tej niedoli, czyli rzeczywisty zbrodniarz, nietylko nie jest uważanym za upadłego, lecz owszem zwykle bywa jeszcze zdobiony tytułem „donżuana“ — „świetnego zwycięzcy“!... Za przykładem ślubnych pań-matek, „przyzwoite“ córy, powołanki do uświęconego związku małżeńskiego, ubiegają się często na przebój o względy takiego „bohatera“(!). O boć to „rycerz“(!) warty zostać w swą kolej „pokonanym“ strzałą w piętę Achillesa. — To też zewsząd go ścigają pociski: tu, chociażby tylko pozornie
Strona:Życie płciowe i jego znaczenie.djvu/221
Ta strona została skorygowana.