LILLI. Jesteś taki dobry.... Nie myślę, słucham. Słucham twojego głosu.... jakby wychodził skąd inąd, nie z ciebie, zupełnie jak.... jak....
ODDO (z boleścią) Nie mów o mnie.
LILLI. Nie mówię o tobie. O całym świecie gadam. Ty jesteś całym światem moim. Inaczej nie byłbyś tego zrobił? I jesteś szczęśliwym. Jesteś. Nikt drugi nie jest tak szczęśliwym, jak ty. Bo... bo (liczy na palcach) niema nic równie pięknego jak wszystko widzieć, że jest ktoś, kto może przywrócić promienne dobro.... na całym.... cóż to jest.... jakże się nazywa.... zaraz, zaraz... aha! wszechświecie! (Pauza).
ODDO. A jeżeli nie może?
LILLI. Ty możesz! (Podskakuje i biegnie ku maszynce, śpiewając) ty możesz, ty możesz, ty możesz, możesz! (Szybko nakrywa stoliczek, kładzie chleb, masło, ser i nalewa herbatę. Wśród tego nie odwracając się). O czem myślisz? Masz tak ciężkie myśli, że czuję je w plecach.
ODDO. Eh, nic.
LILLI (niosąc filiżanki ze spuszczonemi oczyma) Nie? więc widocznie coś innego. (Wrzuca cukier do herbaty i stawia na oknie, gdzie on pije i je stojąc. Ona również przy lewem oknie w głębi).
ODDO (słychać gwizd lokomotywy i pierwsze uderzenie). I pomyśleć, pomyśleć.
LILLI (wesoło). Myślę, myślę.
ODDO. ....pomyśleć, że ten pociąg, spieszący teraz do najbliższego miasta, do najbliższego rojowiska ludzkiego — wszystkie te pociągi na całej ziemi — wszyscy ci ludzie....
LILLI. ....wszystko, co jeździ i biegnie i chodzi i jeździ na rowerze.
ODDO. I te ciężkie domy z wszystkiemi piętrami, belkami, ścianami, oknami i kominami.... z wszystkiemi latarniami, migającemi w ulicach....
LILLI. Elektryczne masz na myśli?
ODDO. Elektryczne i gazowe... i pomyśleć...
LILLI. Myślę, aż mi głowa pęka.
ODDO. Wszystko to, co roi się i macha, kręci się po ulicach i sapie i dyszy i ziaje... wszystko!... wyrosło, zbudowane zostało, trwa na podstawie jednego i tego samego prawa!
LILLI (zamyślona) Prawa.... prawa.... Co
Strona:Życie tygodnik Rok II (1898) wybór.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.