Było nas wymieść, jak zarazę świata
I nasze córy wlec za długie włosy
Pod miecz kojący czerwonego kata!
Na szubienice i dymiące stosy!
Było obryzgać jadowitą pianą!
I truć! — i dusić! — ale nie! wygnano!
Od tego nieba i tej ziemi wielkiej,
Od złotych łanów znajomego grania,
Od rozwalonej chaty‑rodzicielki,
Od trumien matek! od snów! od kochania!
Jak słup ruchomy, okropny a niemy,
Idziemy sędzie! idziemy! idziemy!..
Ale ty ludu! przecz ty dziś tak niski,
Że się wyparłeś i brata i syna!
I niemowlęta‑ś wytrącał z kołyski,
Bo to niemowlę dzieckiem arjanina!...
Ty, coś mógł dumnie zawołać przed światem:
Nie byłem nigdy tyranem i katem!
Grzechem nas karmić i napoić grzechem!
Skalany dom ten, co wyklęte chowa!
W żadnem się sercu nie odbiły echem
Wielkiego króla zapomniane słowa...
Narodzie! słuchaj i sromem się rumień:
Ludu‑m król tylko, a Bóg królem sumień![1]
- ↑ Słowa Zygmunta Augusta.