Andrzej Niemojewski.
Usychasz, kwiatku, śród słonecznych skwarów?
Rwą twoje listki wiatry szalejące?
Ścina twój kielich mróz śnieżnych obszarów?
Nęka cię zima i nęka cię słońce?
Ja, robak ludzki, zazdroszczę ci losu,
Bo nowe wiosny zbudzą nowe kwiaty,
Umilkną wichry, pieśń słowików głosu
Przepełni znowu odrodzone światy.
O twoje listki walczy dłoń przyrody,
Która nie pojmie, czem jest myśl człowieka,
Więcej Ją nęci uśmiech twej pogody,
Niż łza, co z naszej źrenicy pocieka.
Śle ona wiatry po szerokim świecie,
Rozpina łańcuch granitowych szczytów,
Cóż ją obchodzą duchowe zamiecie,
Ciemności myśli i pragnienia świtów?
Cóż ją obchodzi plemię marzycieli,
Gdy lada drgnięcie tej ziemskiej skorupy
Zniweczy wszystko, co smuci, weseli,
Dążenia, cele, zdobycze i łupy...