∗
∗ ∗ |
Dusza odeszła — na mchy mokradła
Pomięte skrzydła bez ruchu kładzie,
Czarne obsiadły ją wkrąg czeladzie
Jak stado sępów zgłodniałych padła.
∗
∗ ∗ |
Noc głucha w okół. Wicher jesienny
Łka krwawym żalem zerwanych liści —
Dusza odeszła... Kto ją oczyści?
Ko wyrwie z kręgów ziemskiej Gehenny?
Szumi sitowie — Pod memi stopy
Sączy się struga dalej a dalej;
Lecz jest kres czysty dla mętnej fali,
Są niezgłębione morza zatopy!
∗
∗ ∗ |
Oczyszczający wszystko ocean
Rozlał się ówdzie w błękitną ciszę.
Słucham — na falach śmierć się kołysze,
Śpiewa zwycięski, zbawczy swój pean.
Szumi sitowie — Mgliste opary
Posępnym świtem bledną na wschodzie,
Stalowe błyski idą po wodzie,
Z głębi ciemności dzień wstaje szary.
∗
∗ ∗ |
Zmokły kruk w górze nademną kracze
Myśląc o nowej a sutej stypie —
Wiatr mi na głowę zwiędły liść sypie —
Siedzę bez czucia na dżdżu i płaczę...