Strona:Żywe kamienie.djvu/363

Ta strona została uwierzytelniona.

mu się pod stopy, za groty i bełty piorunowe. Krzyża jawny błysk w górze i ogień przestworów otchłannych, — pod ten suchy trzask i łom nad głową, w światów chyba całych załamanie się nagłe.
Niczem łez krople rzęsiste, wielka oka deszczu opadły zrzadka, gdzieniegdzie, na głazy.
Popłochem lęku i przynaglaniem świętych zaklęć dzwonu osłaniały się mnichy przed gromami burzy. I przed władzą czarnych mocy nad ciemnościami.