teraz, że go przed rokiem w zapatrzeniu zatopiła fala“.
„Ujrzał rycerstwa swego i śmierci samej przodownicę, — a nie słowem zwykł się wypowiadać w życiu. Królowo, wymowni w kochaniu poeci bywają. A niepewność jest w tem wielka, kto z nich jest aptior ad amorem: rycerz, czy poeta.“
Odmie pani wargi w zamyśleniu jakowemś. „O mężu pomyślała“, — domyśla się dworak. I zagaduje czemprędzej o tem, jak to opowiadają wszędzie poeci, jakoby w bramie Karduelu spoczywały w głazów ukryciu reguły miłości, wprost od pani Wenus idące, a przez Sybille językiem rzymian na złotych kartach spisane.
„Owóż na pierwszej karcie złoci się to przykazanie: Causa conjugis non est ab amore excusatio, — wzgląd na małżonka nie będzie wymówką w kochaniu.“
Uśmiechnęła się pani niedbale: któraż bo z kobiet nie zna pani Wenus i poetów przykazań.
„Nie o królu myślałam przed chwilą, — rzecze z grymasem. — Ach, ten pan Gawan i jego zazdrość naprzykrzona, tropiąca mnie wszędy!“
Długo zaciera książę dłonie przy ustach, wreszcie chyli się ostrożnie do ucha pani:
„Feminam nihil prohibet a duobus amari, nie wadzi bynajmniej kobiecie i dwoistego zażyć kochania, — uczą złote reguły miłości.“
Ledwie znacznym ruchem dłoni odrzuci go pani od swego ucha — na korny ukłon z daleka. I za-
Strona:Żywe kamienie.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.