Wzruszającym był fakt uśmierzenia wilka, który porywał ludziom owce i barany, niszczył stada i rzucał się nieraz na konie.
Święty Franciszek, gdy się przed nim użalano na szkody, jakie zwierz wyrządzał, postanowił z nim porozmawiać.
Zawołał go do siebie, a gdy ten podszedł z pokorą i stanął przed Świętym ze łbem opuszczonym ze wstydu, przemówił tak do zwięrzęcia.
— Bracie wilku! przykro mi bardzo słyszeć, że ty, stworzenie Boże, czynisz krzywdy ludziom, porywając im owce i barany napełniając ich serca żalem i nienawiścią do ciebie i twoich braci wilków.
Wiem, że robisz to z głodu i że gdyby ci dobrowolnie dawano coś do zjedzenia, nie robiłbyś tego.
Postanowiłem więc prosić tych biednych gospodarzy, aby cię karmili, ale zato ty, bracie wilku nie będziesz im czynił krzywdy.
I będzie nad tobą czuwała wieś cała, żebyś nie łaknął i będzie kochała ciebie jak dobrego, życzliwego im przyjaciela... Czy obiecujesz, bracie wilku, że warunki te przyjmiesz i dotrzymasz ich nazawsze? Na
Strona:Żywot Św. Franciszka z Assyża.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.
20